Jak ciało radzi sobie z emocjami?
Ostatnio jedną z najczęściej towarzyszących nam emocji jest bezsilność, a bezsilność i wynikające z niej poczucie utraty kontroli powoduje lęk, lęk – zatrzymanie, zatrzymanie – brak oddechu i napięcia w ciele.
Brak możliwości rozładowania tych napięć zwiększa szanse na szereg niekontrolowanych wybuchów gniewu w kierunku naszych bliskich (bo na ich nieszczęście to właśnie oni są w naszej okolicy) …i pufffff napięcie zostało rozładowane… I jakoś w ciele jest lżej i łatwiej… dopiero po chwili dociera do nas to co zrobiliśmy, pojawiają się wyrzuty sumienia, że zareagowaliśmy nieadekwatnie do sytuacji.
Niestety takie rozładowanie emocji nie starcza na długo, bo bodźców, które nas napędzają jest pod dostatkiem: kolejne wieści, kolejne trudne emocje, kolejny dzień izolacji…
Nasze ciała maja naturalne, wrodzone mechanizmy autoregulacyjne – co oznacza, jesteśmy w stanie radzić sobie z napięciem, stresem, trudnymi emocjami oraz traumą i stratą. Niestety w życiu „nie mamy czasu” by spojrzeć z uwagą na różne objawy czy dolegliwości bólowe – czujemy ból? – bierzemy leki! Jesteśmy chorzy? – zbijamy gorączkę i idziemy do pracy, bo teraz jest czas na karierę, nie na chorobę. Nie pomagają leki? Dopiero wtedy idziemy do lekarza…
Różnego rodzaju dolegliwości postrzegamy jako coś czego się pragniemy się szybko pozbyć! i niestety nie traktujemy ich jako informacji… dlaczego? Przecież ciało przemawia do nas ogromną ilością sygnałów i poprzez informacje zwrotną daje nam tymi dolegliwościami ciekawy wgląd.
To z jakiego powodu nie reagujemy? Dlatego że posiadamy ogromny wachlarz wyuczonych zachowań, mechanizmów, upodobań, wzorców i stereotypów.
Kiedy jesteśmy dziećmi rodzice uczą nas wielu ważnych rzeczy, są naszymi przewodnikami i wzorami, niestety opiekunowie rzadko uczą nas samoregulacji, wsłuchiwania się w swoje ciała w swoje potrzeby. Raczej wychowując nas w zgodzie z „ładem społecznym” uczą nas by nie słuchać własnego ciała. Co gorsza sami wychowujemy nasze dzieci w pułapkach stereotypów „grzecznych dzieci” – bo przecież nie wolno krzyczeć… chłopcy nie płaczą, to nie boli… nie histeryzuj! … – a przecież płacz jest najlepszym z dostępnych dla nas autoregulatorów!
Dzieci płaczą całym ciałem, pełnym drżeniem, wyrzucają w ten sposób emocje zatrzymane w ciele, wszystkie te, których było za dużo. To u dorosłych opiekunów płacz dziecka powoduje dyskomfort, wywołuje lęk, wstyd że nasze dziecko zachowuje się „źle” bądź „niegrzecznie”.
Ważnym jest, aby świadomie się zatrzymać i poobserwować co dzieje się z nami, co czujemy kiedy nasze dziecko płacze. Zastanów się wtedy czego Ty byś potrzebował? Właśnie wtedy, gdy Tobie dzieje się coś złego… Wsparcia? Akceptacji? Obecności? Przytulenia? Czy odwrócenia uwagi od problemu lub jego zbagatelizowania? Zapewnienia, że nie ma się czym martwić bo przecież inni mają gorzej? Podobnych schematów jest wiele.
Na codzień rozładowujemy stres, napięcia na różne sposoby, są to naturalne formy autoregulacyjne np.:
- sen
- różne formy aktywności (np.bieganie,aerobik, joga itp.)
- sprzątanie
- głęboki oddech
- wzdychanie, ziewanie,
- jęczenie i inne formy wyrażania dyskomfortu
- płacz i szloch
- seks/orgazm
- śmiech prosto z brzucha
- krzyk i zawodzenie
- drżenie ciała inne mimowolne ruchy
- rozmowa, nazywanie uczuć i dzielenie się nimi z bliskim
A może sięgacie po:
- używki?
- jedzenie – przekąski, słodycze?
- kompulsywne zakupy na „poprawę” humoru?
Brak świadomości tych mechanizmów często prowadzi do błędnego koła, do chwilowej poprawy nastroju. Do chwilowego uwolnienia… aż do momentu kolejnej kumulacji i kolejnej nieuświadomionej formy rozładowania…
Problem z takimi mechanizmami jest na tyle częsty, że większość osób nie będzie nawet zauważać takiego schematu postępowania, bo tak od zawsze wygląda ich codzienność.
Nieuświadomione schematy będą z czasem niewystarczające, więc ilość takich potrzeb z ciała będzie się zwiększać, w konsekwencji może to prowadzić do wyczerpania emocjonalnego, negatywnych emocji, wzajemnych uprzedzeń, rozdmuchiwania problemów, obniżenia nastroju lub depresji.
Świadomość ciała/ neuroświadomość to piękna droga do zdrowia do siebie, do swoich potrzeb, do lepszego czucia!